Żółto-niebiescy cały czas nie mogą wejść w odpowiedni rytm meczowy i wydają się być, delikatnie mówiąc, w małym kryzysie. Asseco Arka Gdynia uległa ostatnio w Energa Basket Lidze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski 69:71, a dzisiaj wraca na traczy
z Torunia przegrywając z Polskim Cukrem 65:80.
Osłabieni brakiem kilku podstawowych graczy gospodarze wydawali się być łatwym celem dla gdynian, jednak Asseco w żadnej mierze nie przypominało zespołu z początku rozgrywek. Żółto-niebiescy grali bez energii, popełnili aż 20 strat i mieli mizerną skuteczność zza łuku (24.1%).
Pierwsze punkty dla przyjezdnych zdobył wsadem Devonte Upson (11 punktów, 1 asysta, 1 przechwyt, 2 bloki). Potem dwa trafienia z osobistych dołożył Josh Bostic (15 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty, 2 bloki), a za trzy trafił Krzysztof Szubarga (5 punktów, 1 zbiórka, 4 asysty, 1 przechwyt). Torunianie byli jednak zawsze o krok do przodu. Po 10 minutach Arka przegrywała 17:22.
Kolejna osłona to ciągłe powiększanie przewagi przez „Twarde Pierniki”. W 11 minucie 4 punkty dla Arki zdobył bardzo aktywny w tym spotkaniu Armani Moore (11 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty, 1 przechwyt), ale po tych zdobyczach nastąpiły 2 długie minuty przerwy. Akcje gdynian nie kleiły się w żaden sposób i raz za razem mnożyły się straty. Punkt z wolnych zdobył Adam Hrycaniuk (3 punkty, 2 zbiórki), dwa oczka trafił Leyton Hammonds (2 punkty, 5 zbiórek), dwie trójki dołożył Bostic, ale były to tylko niemrawe przebłyski. Gospodarze parli do przodu i na przerwę schodzili prowadząc wysoko 43:34.
Kibice gdynian cały czas czekali na jakiś zryw, spektakularną akcję, która odmieni losy meczu. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Po krótkim odpoczynku i trójce Bena Emelogu (11 punktów, 4 zbiórki, 2 asysty) sytuacja wróciła do stanu z pierwszej połowy. Próby ataków podejmowali Moore, Bostic i Bartłomiej Wołoszyn (2 punkty, 3 zbiórki, 2 asysty, 1 przechwyt), ale gdynianie coraz bardziej sprawiali wrażenie bezradnych. Jednocześnie torunianie rozkręcali się i pewnie kontrolowali przebieg meczu. Do ostatniej odsłony Asseco przystępowało z ujemnym bilansem 11 punktów (51:62).
Czwarta kwarta to nadal odczuwalna przewaga gospodarzy, jednak spotkanie nieco straciło na tempie i płynności. W szeregach Arki cały czas bardzo aktywny był Moore, dołączali do niego Upson i Emelogu, a pod koniec również Marcin Malczyk (3 punkty) i Wojciech Czerlonko (2 punkty, 2 zbiórki, 2 asysty, 2 przechwyty, 1 blok). Torunianie umiejętnie trzymali żółto-niebieskich na dystans, praktycznie nie dopuszczając, aby przewaga stopniała poniżej 10 oczek. Jasne stało się, że Asseco nie może już tego meczu wygrać. W ostatniej minucie Emelogu celną trójką zmniejszył nieco starty, ale i tak Asseco Arka Gdynia przegrała w Toruniu z Polskim Cukrem 65:80.
Kolejna przegrana żółto-niebieskich i kolejne starcie, w którym zawodnicy Asseco wyglądają, jak pozbawieni energii i woli walki. Jeżeli gdynianie są w kryzysie, to potrzebują szybkiej regeneracji, bo już w środę 13 listopada 7DAYS EuroCup, wyjazd do Malagi i starcie z mocną Unicają.
Polski Cukier Toruń – Asseco Arka Gdynia 80:65 (20:17, 21:17, 19:17, 18:14)
Polski Cukier Toruń: Aminu 24, Hornsby 20, Cel 9, Wright 9, Perka 5, Weaver 4, Grochowski 3, Diduszko 2, Kondraciuk 2, Ratajczak 2, Chojnacki 0
Asseco Arka Gdynia: Bostic 15, Emelogu 11, Moore 11, Upson 11, Szubarga 5, Hrycaniuk 3, Malczyk 3, Czerlonko 2, Hammonds 2, Wołoszyn 2, Kamiński 0, Wyka 0