Czy w ostatnim miesiącu roku podopieczni Przemysława Frasunkiewicza powrócą na zwycięską ścieżkę? W czwartek, 3 grudnia, o godz. 17:30 żółto-niebiescy na własnym parkiecie podejmą przedostatni w tabeli MKS Dąbrowa Górnicza.
Na ligowy triumf nasi zawodnicy czekają już ponad miesiąc. Ostatnie zwycięstwo udało nam się odnieść 22 października, kiedy również w Gdynia Arenie pokonaliśmy Polpharmę Starogard Gdański (92:90). Od tego momentu zanotowaliśmy cztery porażki, kolejno z Enea Astorią Bydgoszcz (75:78), Zastalem Enea BC Zielona Góra (58:104), PGE Spójnią Stargard (82:92) oraz Anwilem Włocławek (78:86). Nie ulega zatem wątpliwości, iż sportowa złość w zespole Asseco Arki jest ogromna. Szczególnie, że w grudniu czeka nas aż 6 ligowych pojedynków.
Nasi najbliżsi przeciwnicy zmagają się z dużymi kłopotami zdrowotnymi. Poważna kontuzja kolana do końca sezonu wyeliminowała z gry przywódcę MKS-u – Sachę Killeya-Jonesa (19 pkt, 8.9 zbiórki, 2 bloki). Mierzący 211 cm wzrostu podkoszowy odniósł bardzo pechowy uraz w samej końcówce starcia z Polskim Cukrem Toruń. Brytyjczyk to wielka gwiazda Energa Basket Ligi. Jego nazwisko widnieje w czołówce wielu kategorii. 22-latek znajduje się na trzeciej pozycji zdobywanych punktów i zbiórek, jest wiceliderem w osiąganym współczynniku EVAL, a w klasyfikacji bloków nie ma sobie równych. Jego brak jest więc ogromnym ciosem nie tylko dla zespołu z Dąbrowy Górniczej, ale i dla ogólnego poziomu sportowego całej ligi. To nie koniec zmartwień trenera Alessandro Magro. Do końca rozgrywek na parkiecie nie pojawi się również Mikołaj Ratajczak, który podobnie jak Killeya-Jones uszkodził kolano. Zagrożony jest także występ litewskiego obwodowego Vytenisa Ciżauskasa (kontuzja stopy).
Jednak nawet pomimo znacznie zawężonej rotacji, rywale mają w swoim składzie innych znakomitych strzelców. Mowa tu – przede wszystkim – o dwóch obywatelach Stanów Zjednoczonych. Pod nieobecność lidera z wysp brytyjskich prym w swej drużynie wiedzie Lee Moore (18.3 pkt, 6.4 zbiórki, 5.3 asyst, 2 przechwyty). 25-letni rzucający obrońca jest bardzo uniwersalny, opanował wiele elementów koszykarskiego rzemiosła. Kilkukrotnie otarł się o triple-double. Istotne role w MKS-ie odgrywają też Elijah Wilson (12.5 pkt, 3.5 zbiórki), a także zatrudniony w listopadzie Milivoje Mijović, który dotychczas rozegrał dwa spotkania. Na większą liczbę minut na boisku mogą liczyć Polacy – Andy Mazurczak (8.3 pkt, 4.6 zbiórki, 4.5 asysty) i Michał Nowakowski (10 pkt, 3.8 zbiórki). Najprawdopodobniej debiut w meczu z Asseco Arką zaliczy ściągnięty z GTK Gliwice środkowy Malcolm Rhett (w barwach GTK 11.8 pkt, 7.6 zbiórki). Gracze Przemysława Frasunkiewicza będą w czwartek mieli na kogo uważać.
MKS w trwającej kampanii ma wyraźny problem w rzutach z dystansu. Dąbrowianie trafiają średnio zaledwie 6 „trójek” na mecz, co powoduje mizerną, 28-procentową skuteczność w tym elemencie. Wiele może zatem zależeć od dyspozycji Krzysztofa Szubargi, Bartłomieja Wołoszyna czy Filipa Dylewicza, najgroźniejszych za linią 6.75 koszykarzy znad morza.
Czy żółto-niebiescy ograją przetrzebioną kontuzjami ekipę z Zagłębia Dąbrowskiego? Starcie Asseco Arki z MKS-em rozpocznie się w najbliższy czwartek o godz. 17:30. Transmisję wprost z Gdynia Areny przeprowadzi serwis Emocje TV. Pomóżmy naszym koszykarzom w odniesieniu wyczekiwanego zwycięstwa!