Koszykarze z Gdyni ulegli na wyjeździe Pszczółce Startowi Lublin 61:76. I choć wynik na to nie wskazuje, przez większą część meczu liczyli się w walce o zwycięstwo.
Już z nowymi nabytkami w składzie nasi zawodnicy wybrali się na południowy-wschód na pojedynek ze srebrnym medalistą poprzedniej kampanii. Skład Asseco Arki wciąż był jednak bardzo przetrzebiony, a trener Przemysław Frasunkiewicz miał do dyspozycji ledwie 9 graczy, wliczając w to nastolatków. Odbiło się to na końcowym rezultacie.
W piątej minucie zarówno Jakub Kobel, jak i Michał Kołodziej zdążyli zaprezentować się w nowych, żółto-niebieskich barwach. Ten pierwszy zdobył nawet premierowe punkty dla naszego zespołu. Niestety, gospodarze byli zdecydowanie bardziej skuteczni, a pojedyncze celne próby Michała Pluty czy Adama Hrycaniuka na niewiele się zdały. Po pierwszej kwarcie przegrywaliśmy 11:19.
Impas trwał. Nawet znakomity na dystansie Filip Dylewicz nie był w stanie się wstrzelić. Przełomem okazała się 13. minuta, w której prowadzenie lublinian sięgnęło 15 „oczek”. Wówczas czas wziął trener Frasunkiewicz, po którym wydarzenia boiskowe diametralnie się odmieniły. Popularny „Dylu”, wraz z Bartłomiejem Wołoszynem, zapoczątkowali efektowny comeback. Po szybkiej kontrze i punktach Marcina Kowalczyka wynik brzmiał 32:35 i przy takiej właśnie różnicy koszykarze zeszli do szatni na długą przerwę. Warto podkreślić dobrą dyspozycję Kobla. Debiutujący polski obwodowy na półmetku był naszym najlepszym strzelcem.
Po zmianie stron kontrolę odzyskali rywale. Przede wszystkim mądra gra kadrowicza Kamila Łączyńskiego pozwoliła im ponownie powiększyć przewagę. Jednak ambitni żółto-niebiescy nie dawali za wygraną i dzięki temu przed ostatnią kwartą nadal byli w grze o zwycięstwo (49:59).
Naszym graczom nie brakowało chęci i woli walki. Jednak tego dnia ponownie kluczowe okazały się pokłady sił i długość rotacji, o czym najlepiej świadczy tylko 7 „oczek” rezerwowych gdynian. Najważniejsze „trójki” padły łupem holenderskiego strzelca przeciwników – Yannicka Franke. Po całkiem niezłym spotkaniu Asseco Arka przegrała w Lublinie z Pszczółką Startem 61:76. Teraz koncentrujemy się już tylko na następnym meczu, którym będą wielkie derby Trójmiasta. Przed odbiorniki zapraszamy w środę o godz. 20.
Pszczółka Start Lublin – Asseco Arka Gdynia 76:61 (19:11, 16:21, 24:17, 17:12)
Pszczółka Start Lublin: Dziemba 16, Franke 14, Łączyński 14, Borowski 9, Laksa 8, Szymański 8, Pelczar 3, Jeszke 2, Sharma 2, Dorsey-walker 0, Gospodarek 0
Asseco Arka Gdynia: Dylewicz 17, Kobel 14, Wołoszyn 11, Hrycaniuk 9, Kaszowski 3, Pluta 3, Kołodziej 2, Kowalczyk 2, Malczyk 0, Wadowski 0