Pierwszym rywalem naszych koszykarzy w 2021 roku będzie mierzący wysoko WKS Śląsk Wrocław. Przed ekrany zapraszamy już w niedzielę, 3 stycznia, od godz. 15:30.
Na zakończenie noworocznego tygodnia do Gdynia Areny przyjedzie kolejny zespół walczący o medale. Mowa o prowadzonym przez serbskiego szkoleniowca Olivera Vidina Śląsku, który przystąpi do spotkania w znakomitych nastrojach po zaskakującym zwycięstwie w Zielonej Górze (84:80) i emocjonującym triumfie nad PGE Spójnią Stargard (95:94). W ogólnym rozrachunku zespół z Dolnego Śląska okupuje 5. pozycję w tabeli, mając bilans 12-6. W pierwszym bezpośrednim pojedynku obu ekip lepsi okazali się właśnie nasi najbliżsi rywale. Pod koniec września pokonali żółto-niebieskich po dogrywce 85:74. Jak od tamtego momentu zmienił się skład Śląska?
Niewiele. Od meczu na początku sezonu kierownictwo klubu zdecydowało się ściągnąć tylko dwóch graczy – kontuzjowanego Garretta Nevelsa (kosztowna strata, bo Amerykanin był najlepszym strzelcem zespołu) zastąpił Kyle Gibson (11.1 pkt, 2.4 asysty), natomiast w listopadzie zakontraktowano polskiego rozgrywającego Mateusza Szlachetkę (5.1 pkt, 2.5 asysty). Dyrygentem wrocławian wciąż jest Serb Strahinja Jovanović (15.2 pkt, 5.3 asysty, 1 przechwyt), wspomagany przez Elijah Stewarta (14.4 pkt, 3.7 zbiórki, 1 blok) oraz powoli przebijającego się do kadry narodowej podkoszowego Aleksandra Dziewę (14.3 pkt, 5.9 zbiórki, 1.2 bloku). Wyróżnia się także kolejny, ściągnięty przez szkoleniowca zawodnik z Bałkanów – Chorwat Ivan Ramljak (11.6 pkt, 7.6 zbiórki, 1.8 przechwytu). Podobnie jak w Asseco Arce, koszykarzy bardziej doświadczonych wspiera zdolna młodzież – wspomniany Szlachetka, Kacper Gordon czy Jan Wójcik. Jokerem w talii trenera Vidina stał się rzadko dotąd eksploatowany środkowy Szymon Tomczak, którego bloki w decydujących momentach znacznie przyczyniły się do pokonania PGE Spójni w poprzedniej kolejce.
Mocną stroną rywali jest ofensywa. 53 proc. za 2 i 48 proc. z gry mówi samo za siebie. Jednocześnie, „Wojskowi” to najczęściej blokująca drużyna w EBL. Większość rzutów oddają z półdystansu, bądź „trumny”, co wobec kontuzji Mikołaja Witlińskiego może być trudne do zatrzymania. Jedno jest pewne – nasi zawodnicy nie poddadzą się bez walki.
Starsi kibice, słysząc nazwy obu klubów, z pewnością wracają pamięcią do czasów ich świetności. Łącznie mają one na koncie aż 26 tytułów mistrzowskich i – uwaga – 50 medali mistrzostw Polski. To właśnie po pokonaniu wrocławian ówczesny Prokom Trefl po raz pierwszy w historii stanął na najwyższym stopniu podium. Niedzielne starcie można nazwać pojedynkiem najbardziej utytułowanych zespołów w kraju.
Czy podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przełamią passę porażek? Mecz rozpocznie się o godz. 15:30 w Gdynia Arenie i będzie transmitowany za pośrednictwem serwisu Emocje TV. Jesteśmy Asseco!