Pomimo dużego zmęczenia nasi koszykarze do ostatniej syreny liczyli się w walce o wygraną z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk. Rywale zwycięskie punkty zdobyli na zaledwie sekundę przed końcem i to oni wyszli z tej potyczki z tarczą.
Po intensywnym, ale co najważniejsze wygranym, spotkaniu z PGE Spójnią Stargard nasi koszykarze mieli ledwie kilkanaście godzin na regenerację i zebranie sił. Już w sobotę czekał nas bowiem drugi testmecz podczas XIX Memoriału Wojtka Michniewicza. W sobotę mierzyliśmy się ze zwycięzcą rozgrywek pierwszej ligi, Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk. Przypomnijmy, że tego lata sprawdzaliśmy już formę beniaminka Energa Basket Ligi. Jeszcze w lipcu słupszczanie pokazali swoją siłę, wygrywając w Gdynia Arenie 80:71.
Podopieczni Mantasa Cesnauskisa pokazali, że formy nie zatracili. Rywale grali efektownie (wsad Khalifa Younga) i jednocześnie efektywnie (rzuty za 3 Beau Beecha i Mikołaja Witlińskiego). Po buzzer-beaterze Adriana Kordalskiego Czarni odskoczyli – 20:12. Jednak żółto-niebiescy nie zamierzali składać broni i po krótkiej przerwie wybiegli na boisko z nową energią. Dwukrotnie zza łuku trafił 16-latek Łukasz Walkowiak, typową dla siebie akcję tyłem do obręczy wykonał Adam Hrycaniuk, a po chwili ciężkim rzutem spod kosza popisał się Novak Musić. Dzięki temu zanotowaliśmy ucieczkę 10:0 i wyszliśmy na prowadzenie.
Od tego momentu wynik był na styku. W zespole ze Słupska swoje umiejętności strzeleckie potwierdzał Kanadyjczyk Marek Klassen, ale z drugiej strony odpowiadał niezmordowany Musić. Do przerwy mieliśmy remis po 35.
Gdynianie za sprawą Filipa Dylewicza szybko zbudowali przewagę. Król PLK w swoim stylu, czyli celną „trójką”, zapoczątkował kolejną serię punktową naszej drużyny, po której wypracowaliśmy sobie siedem „oczek” więcej od przeciwnika. Rywal odpowiedział, ale przed decydującą kwartą wygrywaliśmy nieznacznie 55:53. Tę z wysokiego „C” rozpoczął wspomniany Klassen, który dołożył dwie kolejne próby dystansowe. Nasi koszykarze dali z siebie wszystko, aby utrzymać się blisko, ale w końcówce kluczową rolę odegrały pokłady sił, których więcej mieli w swoich szeregach słupszczanie. Triumf dały Czarnym celne rzuty wolne Macieja Kucharka, aczkolwiek na podkreślenie zasługuje wcześniejszy rzut z daleka Bartłomieja Wołoszyna, który dał nam chwilowe, jednopunktowe prowadzenie.
Toruński Memoriał Wojtka Michniewicza kończymy z bilansem 1:1. Ambitni podopieczni Miloša Mitrovicia pokazali, że są w stanie rywalizować z innymi zespołami. Mamy nadzieję, że żółto-niebiescy w podobnym stylu zaprezentują się w przyszły weekend, w meczach kontrolnych z Twardymi Piernikami Toruń oraz Anwilem Włocławek.
Asseco Arka Gdynia – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 75:76 (12:20, 23:15, 20:18, 20:23)
Asseco Arka: Musić 14, Hrycaniuk 13, Wołoszyn 10, Czerapowicz 8, Dylewicz 8, Wilczek 8, Walkowiak 6, Bogucki 6, Tomaszewski 2, Jankowski 0, Perzanowski 0
Grupa Sierleccy Czarni: Klassen 22, Słupiński 13, Garrett 9, Kucharek 9, Beech 8, Young 6, Musiał 5, Kordalski 2, Witliński 2