Choć jeszcze na niespełna trzy minuty przed końcem był remis, naszym koszykarzom nie udało się odnieść pierwszego w tym roku zwycięstwa. Asseco Arka uległa GTK Gliwice 89:97.
Debiut Piotra Blechacza w roli pierwszego trenera naszej drużyny przypadł na wyjazdowe starcie w Gliwicach. Niedzielny mecz był szczególny z jeszcze jednego powodu. Rekord występów na polskich parkietach (należący do Dariusza Parzeńskiego) wyrównał tego dnia Filip Dylewicz, czego popularnemu „Dylowi” serdecznie gratulujemy. Jubileusz wyraźnie dodał mu skrzydeł na boisku.
W premierowej kwarcie, korzystając ze zbiórek ofensywnych Adama Hrycaniuka, trzymaliśmy się blisko. Jednak gospodarze mieli w swoich szeregach Jordona Varnado, który był na boisku praktycznie wszędzie. Skutecznością imponowali też Szymon Szymański oraz Shannon Bogues i po zakończeniu pierwszej odsłony mieliśmy do odrobienia 9 „oczek” (17:26).
Start drugiej ćwiartki to piorunujące uderzenie w naszym wykonaniu. Po „trójkach” Jakuba Kobla i Marcina Malczyka straty momentalnie zmalały do zaledwie jednego punktu. Na tym nie koniec. Gdy dwie kolejne, celne próby zanotował Filip Dylewicz, nasi koszykarze po raz pierwszy tego dnia objęli prowadzenie (31:30). Od tego momentu gra się wyrównała. 40-latek, wraz z Igorem Wadowskim i wciąż aktywnym po obu stronach parkietu Hrycaniukiem pozwolili gdynianom na dobre włączyć się w walkę o zwycięstwo. Ambitni podopieczni Piotra Blechacza do przerwy przegrywali, ale już tylko 45:46.
Po zmianie stron nieco lepiej prezentowali się miejscowi. Nie oznacza to jednak, że żółto-niebiescy pozostawali w tyle. W tabeli strzelców po przerwie przewodził w naszym zespole Bartłomiej Wołoszyn, przebudził się także Michał Kołodziej. Przed decydującą kwartą wynik brzmiał 71:66, co wciąż dawało nam prawo otwarcie myśleć o wygranej.
Za sprawą genialnego w drugiej połowie Wołoszyna nasi zawodnicy zwietrzyli szansę na sprawienie niespodzianki i podkręcili tempo. Gdy polski skrzydłowy trafił piątą w meczu „trójkę”, na tablicy wyników mieliśmy remis 85:85. Niestety końcówkę lepiej rozegrali gospodarze. Wołoszynowi, który ostatecznie zdobył aż 28 punktów, ripostował Varnado, a w absolutnie kluczowym momencie z bardzo daleka przymierzył Terry Henderson. Mimo ogromnej woli walki żółto-niebieskim nie udało się już odwrócić losów spotkania. Asseco Arka przegrała w Gliwicach z GTK 89:97, choć za nieustanną walkę naszym graczom należą się oklaski. Kolejny mecz rozegramy za tydzień, gdy w Stargardzie podejmiemy występujący tam tymczasowo w roli gospodarza King Szczecin. Już teraz zachęcamy do wspierania naszej drużyny!
GTK Gliwice – Asseco Arka Gdynia 97:89 (26:17, 20:28, 25:21, 26:23)
GTK Gliwice: Varnado 25, Bogues 20, Henderson 16, Szewczyk 12, Szymański 11, Gołębiowski 10, Diduszko 2, Wiśniewski 1, Adamczak 0, Heliński 0, Korczyk 0
Asseco Arka Gdynia: Wołoszyn 28, Dylewicz 17, Hrycaniuk 16, Kołodziej 10, Wadowski 6, Malczyk 5, Kobel 4, Kaszowski 3, Kowalczyk 0, Pluta 0, Walkowiak 0, Witliński 0