Koszykarze Asseco Arki w drugi z rzędu weekend wkraczają z ogromnym przytupem! Nasi zawodnicy po fantastycznej drugiej połowie wygrali z Kingiem Szczecin 89:65 i opuścili strefę spadkową w tabeli. Ogromne brawa dla naszej drużyny!
Spotkanie poprzedziły uroczystości wręczenia nagród najpierw Jakubowi Schenkowi z Kinga, który został wybrany najlepszym zawodnikiem Energa Basket Ligi w październiku, a następnie pani Joannie Zielińskiej, radnej miasta Gdynia. Zasługi i starania pani Joanny, wielkiej fanki koszykówki w naszym regionie, dostrzegł Polski Związek Koszykówki i zdecydował przyznać jej pamiątkową statuetkę.
Potem na parkiecie nastała twarda walka. Żółto-niebiescy nie przestraszyli się, mogłoby się wydawać mocniejszego fizycznie zespołu ze Szczecina, podjęli wyzwanie i zanotowali znakomity start. Swoje rzuty za linią 6.75 trafiali Jacobi Boykins, Bartłomiej Wołoszyn, Anthony Durham, a także Filip Dylewicz. I właśnie celna próba tego ostatniego wzbudziła na trybunach najwięcej okrzyków zachwytu. „Dylu”, będąc pod presją kończącego się czasu na rozegranie akcji, zdobył trzy oczka rzutem z ponad 9 metrów. Do zestawienia Top 10 akcji kolejki spokojnie kandydować może także niezwykle efektowny blok Wojtka Tomaszewskiego, który wysłał piłkę w okolice tunelu wyjściowego z hali. Skuteczność w ataku i dyscyplina w obronie dały nam aż 16 punktów po pierwszej kwarcie.
Niestety nie da wiecznie trafiać. Podopieczni trenera Miloša Mitrovicia w cztery minuty tylko raz zdołali umieścić piłkę w koszu rywala. W tym czasie przeciwnicy zdołali zmniejszyć straty do 7 punktów. Odpowiedzieliśmy serią przechwytów i szybkich kontr w wykonaniu Novaka Musicia, lecz szczecinianie nie dawali za wygraną. Bardzo aktywny był w ich drużynie skrzydłowi Stacy Davis. Amerykanin raz po raz punktował po wejściach w pole trzech sekund, w całej pierwszej połowie zgromadził na swoim koncie 15 oczek. Na przerwę w lepszych humorach schodzili napierający goście, którzy mieli do odrobienia ledwie pięć punktów, przy wyniku 40:35.
Obie ekipy po powrocie na plac boju miały duże kłopoty z organizacją akcji w ofensywie. Szybciej impas przełamali nasi zawodnicy. Choć wydawało się, że rywale ponownie zaatakują, żółto-niebiescy wytrzymali ich napór, a w samej końcówce powiększyli prowadzenie o następne dwa rzuty z dystansu Dominika Wilczka, po których było 59:47, a widzowie aktywniej włączyli się do zorganizowanego dopingu.
Głośne i wyraźne wsparcie z trybun niosło gospodarzy, przede wszystkim Wilczka. Polski obrońca błyskawicznie znalazł sobie miejsce za łukiem i bez zastanowienia „odpalił” trzecią, a następnie i czwartą trójkę, okraszając to dwoma celnymi layupami. Nasze prowadzenie w mgnieniu oka urosło do bezpiecznych rozmiarów. Nie brakowało następnych efektywnych zagrań, jak chociażby rzut za 3 z faulem Boykinsa, czy wsad Novaka. Nasza dominacja nie podlegała absolutnie żadnym dyskusjom. Koszykarze Asseco Arki zaskoczyli we własnym obiekcie King Szczecin 89:65 i w tym momencie mają na koncie już 3 triumfy w EBL. W tym miejscu chcielibyśmy również podziękować kibicom, którzy stawili się na trybunach i dopingowali zawodników Miloša Mitrovicia. Liczymy na Was w przyszłości!
Asseco Arka Gdynia – King Szczecin 89:65 (23:7, 17:28, 19:12, 30:18)
Asseco Arka Gdynia: Wilczek 20, Boykins 13, Durham II 12, Musić 12, Hrycaniuk 9, Wołoszyn 7, Bogucki 6, Dylewicz 3, Mišković 3, Lis 2, Perzanowski 2, Tomaszewski 0
King Szczecin: Matczak 17, Davis 16, Dorsey-walker 11, Kikowski 8, Borowski 6, Schenk 5, Šalić 2, Bartosz 0, Kroczak 0, Marek 0