Wreszcie z tarczą

Opublikowano: 4 października 2021

Koszykarze Asseco Arki wykazali się żelaznymi nerwami w końcówce wyjazdowego spotkania z GTK Gliwice. Po trafieniu Bartłomieja Wołoszyna wybronili dwie kolejne akcje rywala, dzięki czemu poniedziałkowy wieczór spędzą w doskonałych humorach.


Pokonujemy gliwiczan 73:72!

Drugi w tym sezonie wyjazd był dla naszych koszykarzy zarazem jednym z najdalszych. Na zakończenie piątej serii gier w Energa Basket Lidze żółto-niebiescy rywalizowali na parkiecie małej Areny Gliwice. W poniedziałkowy wieczór musieli sobie radzić w osłabieniu, bez kontuzjowanego Davida Czerapowicza.

Nasi zawodnicy starali się narzucić przeciwnikom swoje warunki gry. Wiele korzyści czerpaliśmy, w zasadzie tradycyjnie, z postawy środkowych. Sześć oczek z obwodu dorzucił jeszcze kapitan Bartłomiej Wołoszyn. Gospodarze w pierwszej kwarcie trafili zaledwie 3 z 12 oddanych rzutów. Strzelecka indolencja gliwiczan pozwoliła nam wygrać premierową część meczu 16:14.

Podopieczni trenera Miloša Mitrovicia nie spuścili nogi z pedału gazu i rozpoczęli ucieczkę. Na dystansie nieźle dysponowany był Dominik Wilczek, który korzystał z wynikających z podwojeń podkoszowych wolnych pozycji za linią 6.75. Dobre wejście z ławki zanotował Nikola Mišković, który okazał się wartościowym wsparciem dla doświadczonych „Wołka” i „Bestii”. Na cztery minuty przed przerwą objęliśmy rekordowe prowadzenie różnicą 13 punktów, lecz rywale nie dali za wygraną i rzucili się w pościg. Pogoń skutecznie udaremnił Wołoszyn. Nasz doświadczony skrzydłowy wziął sprawy w swoje ręce i w ważnym momencie przymierzył z daleka, do przerwy dając nam względny spokój. Na półmetku rywalizacji prowadziliśmy 39:35.

Oba zespoły oczywiście nie zamierzały odpuszczać. Gliwiczanie odnaleźli rytm gry ofensywnej, zacieśniając przy tym szyki w obronie. Fantastyczną partię rozgrywał Jabarie Hinds, który nie dość, że z ogromną pewnością siebie wymanewrowywał naszych koszykarzy, to jeszcze kapitalnie obsługiwał podaniami swoich kolegów. Żółto-niebieskim brakowało sprytu i wykończenia zagrywek na wysokich zawodników. Po trzech kwartach prowadzenie znalazło się po stronie rywali – 59:57.

W decydujące 10 minut gospodarze weszli z dużym przytupem. Wsad w kontrze zanotował Szymon Szymański, trójką popisał się Matthew Williams i zanim się obejrzeliśmy, przegrywaliśmy 57:64. Nie trzeba było długo czekać na naszą odpowiedź. Po przewinieniu niesportowym dwa rzuty osobiste wykorzystał znakomity po przerwie Novak Musić, a po chwili swoje rzuty za 3 trafili Wołoszyn oraz Wilczek. Dzięki temu udało nam się odrobić straty i na moment wrócić na prowadzenie. Rozpoczęła się wojna nerwów. Gdy po raz kolejny tego dnia zza łuku przymierzył Wilczek, wygrywaliśmy 71:70. W następnej akcji nie pomylił się jednak Hinds. Przez niemal dwie minuty nikt nie był w stanie zdobyć punktów. Niemoc na 18 sekund przed końcem przełamał Wołoszyn, który po wjeździe na kosz uciszył publiczność niesamowitym rzutem z odchylenia. Gospodarze, mimo starań Hindsa i Stumbrisa, nie zdołali już odpowiedzieć…

Co oznacza, że nasi koszykarze odnoszą pierwsze w tym sezonie zwycięstwo! Żółto-niebiescy wywożą z Gliwic pełną pulę (73:72) i w świetnych nastrojach powracają nad morze. Brawo panowie!

GTK Gliwice – Asseco Arka Gdynia 72:73 (14:16, 21:23, 24:18, 13:16)

GTK Gliwice: Hinds 22, Put 13, Stumbris 11, Williams 7, Szymański 6, Ramstedt 5, Woods 5, Wiśniewski 3, Adamczak 0, Busz 0, Korczyk 0, Podulka 0

Asseco Arka Gdynia: Wołoszyn 20, Musić 18, Wilczek 18, Bogucki 5, Mišković 5, Hrycaniuk 4, Turner 3, Dylewicz 0, Kaszowski 0, Kowalczyk 0, Perzanowski 0, Tomaszewski 0