To spotkanie po prostu trzeba zobaczyć na żywo. 13 listopada, w sobotę, nasi koszykarze podejmą sąsiadujący z nami w tabeli zespół Polski Cukier Pszczółka Start Lublin. Zwycięzca znacznie oddali się od strefy spadkowej w tabeli Energa Basket Ligi.
Liczymy na Waszą pomoc!
Na przełomie października i listopada żółto-niebiescy wreszcie wjechali na właściwe tory. Nasza gra zazębiła się, a w zawodników wstąpiło nowe życie. Odnieśliśmy dwa efektowne zwycięstwa w Radomiu i u siebie z Kingiem Szczecin, w ostatnim starciu z Twardymi Piernikami Toruń nie odpuszczaliśmy i do samego końca trzymaliśmy lidera ligi w niepewności. W każdym w tych meczów eksperci nie stawiali nas w roli faworyta. Teraz czas sprawdzić, jak podopieczni trenera Miloša Mitrovicia spiszą się w pojedynku z sąsiadem z ligowej tabeli.
Drużyna z województwa lubelskiego ma w tym momencie na koncie 3 triumfy i 7 porażek. Można więc powiedzieć, że w sobotę na parkiecie Gdynia Areny zmierzą się dwie ekipy notujące wyniki poniżej swoich oczekiwań. Niedawno nasi przeciwnicy dokonali zmian na ławce trenerskiej. I, co ciekawe, zmienili szkoleniowca w dokładnie ten sam sposób, co my przed sezonem 2015/2016. Davida Dedka, tak jak w Gdyni 6 lat temu, zastąpił Macedończyk Tane Spasev. Od czasu przejęcia przez niego zespołu Polski Cukier Pszczółka dwukrotnie zgarnął pełną pulę, dzięki czemu opuścił ostatnie miejsce w tabeli. Lublinianie, którzy w zeszłym sezonie zajęli szóstą pozycję, również desperacko potrzebują zwycięstw, aby odrobić nie najlepszy start rozgrywek. Jedno jest pewne – w sobotę nikt nie będzie przedwcześnie składał broni.
Czas, miejsce: sobota, 13 listopada, godzina 15:30, Gdynia Arena.
Transmisja i bilety: emocje.tv, assecoarkagdynia.abilet.pl.
Rywal: Polski Cukier Pszczółka Start Lublin, bilans 3-7, trzynaste miejsce w tabeli.
Forma rywala – ostatnie pięć spotkań: 60:69 z Legią Warszawa, 83:85 z Twardymi Piernikami Toruń, 76:73 z GTK Gliwice, 82:97 z PGE Spójnią Stargard, 70:65 z HydroTruckiem Radom – 2 zwycięstwa i 3 porażki.
Styl gry, ważne postacie rywala: Start nie bazował dotychczas na wszechstronnej ofensywie, skupiając się na obronie i spowolnieniu liderów drużyny przeciwnej. Z twardej defensywy słyną między innymi Tweety Carter (10.7 pkt, 4.8 zbiórki, 3 asysty), Jimmie Taylor (10.1 pkt, 6.7 zbiórki), Mateusz Dziemba (11.4 pkt, 3.1 zbiórki, 1 przechwyt) czy Mateusz Kostrzewski (7.6 pkt, 3.7 zbiórki). W ataku główną opcją jest Amerykanin Doron Lamb (18 pkt, 3.3 asysty), czwarty najlepszy strzelec EBL. Lublinianie częściej kierują piłkę w pole trzech sekund, są na przedostatnim miejscu pod względem wykonywanych rzutów z dystansu i na ostatniej pozycji w skuteczności w tym elemencie. Podopieczni trenera Mitrovicia także czerpią wiele korzyści z postawy podkoszowych, należy więc spodziewać się fizycznych starć i pojedynków pod samą obręczą.
Klucze do zwycięstwa: Długo czekaliśmy, by powiedzieć to o naszym zespole – utrzymanie formy z poprzednich meczów. Jesteśmy pewni, że naszym graczom nie zabraknie ambicji i woli walki, jednak musimy dołożyć do niej opanowanie przy wyprowadzeniu piłki i celne trójki, czego najbardziej zabrakło w Toruniu. Jesteśmy spokojni o formę Adama Hrycaniuka, wspartego Adrianem Boguckim. W tej sytuacji jeszcze więcej zależy od zawodników z obwodu.
Widzimy się w sobotę!