Jesteśmy Asseco, jesteśmy na medal!

Opublikowano: 4 czerwca 2019

Asseco Arka Gdynia podejmowała dzisiaj w Gdynia Arenie Stelmet Enea BC Zielona Góra. Przed żółto-niebieskimi było trudne zadanie odrobienia 18 punktów straconych w spotkaniu wyjazdowym i tym samym zdobycie upragnionego brązowego medalu.


Gdynianie podeszli do starcia bardzo skoncentrowani, zagrali agresywnie i zespołowo, pokonali Stelmet (105:80), wygrali dwumecz i zdobyli jakże cenne trzecie miejsce Energa Basket Ligi w sezonie 2018/2019. Gratulujemy zwycięzcom, a obu zespołom dziękujemy za świetne sportowe widowisko.

Wynik pojedynku zza łuku otworzył Deividas Dulkys (17 punktów, 5 zbiórek). Litewski snajper świetnie bronił, do czego zdążył nas już przyzwyczaić, a dodatkowo dzisiejszego wieczoru fantastycznie siedział mu rzut. Zaraz po Dulkysie poprawił również notujący dobry występ Jakub Garbacz (9 punktów, 4 zbiórki, 1 asysta, 1 przechwyt). Mimo to Arka wciąż nie mogła uzyskać większej przewagi, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Do akcji włączył się pierwszy strzelec żółto-niebieskich James Florence (33 punkty, 1 zbiórka, 4 asysty, 2 przechwyty). W końcowych minutach mocny cios wyprowadził kapitan Asseco Krzysztof Szubarga (17 punktów, 4 zbiórki, 7 asyst, 5 przechwytów). Popularny „Szubi” trafił 6 punktów jeden po drugim i po bardzo wyrównanych 10 minutach Stelmet minimalnie prowadził (22:20).

Czuć było, że Arka dopiero się rozgrzewa i wszystko co najlepsze jeszcze przed nami. Kolejną odsłonę rozpoczął Garbacz. Bardzo aktywny był Marcus Ginyard (10 punktów, 3 zbiórki, 1 asysta), najwyższy (+/- 23), a kilka oczek dorzucili również Mikołaj Witliński (4 punkty, 1 zbiórka, 1 asysta, 1 przechwyt) oraz Bartłomiej Wołoszyn (3 punkty, 4 zbiórki, 3 asysty). Arka rozpędzała się, a na placu gry królował admirał „Szubi”. Gdynianie grali zespołowo i mieli dużą ochotę do walki. Dunk Dulkysa i trójka Garbacza przypieczętowały przewagę Asseco. Do przerwy gospodarze prowadzili 51:40. Wydawało się, że goście stracili cały rezon.

Po krótkim odpoczynku Arka rozpoczęła próby powiększenia przewagi. Tym razem sygnał do ataku dał „Jimmi”, a w sukurs poszli mu Dariusz Wyka (12 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty, 1 blok) i Szubarga. Mimo tak zacnego grona strzelców, Stelmet zdołał odrobić część strat i w 23 minucie przegrywał tylko 6 oczkami (49:55). Na zmianę sytuacji pierwszy zareagował Wyka i celnie przymierzył zza łuku, po chwili przestoju dołączył do niego Ginyard, a później 5 punktów padło łupem Dulkysa. Trzecią kwartę 7 punkami zamknął Florence. Przed ostatnimi 10 minutami Arka prowadziła 74:57.

Końcowe otwarcie to przytłaczająca przewaga gdynian. Stelmet całkowicie utracił wiarę w wygraną i w żaden sposób nie mógł znaleźć drogi do kosza żółto-niebieskich. Z drugiej strony parkietu Asseco rozhulało się na dobre i trafiało praktycznie każdy oddawany rzut. Świetnie radził sobie Wyka, rękę rozgrzał Florence, a nad wszystkim pieczę sprawował „Szubi”. Arka z minuty na minutę powiększała przewagę i spotkanie zakończyła pewną wygraną na Stelmetem Enea BC Zielona Góra (105:80).

Dobre widowisko, powrót żółto-niebieskich jakich kochamy, gorący doping z trybun i prawdziwe serce zespołu „Szubi”. Mamy brązowy medal, możemy cieszyć się z tego osiągnięcia i dziękujemy zawodnikom oraz trenerom za sezon pełen emocji. Wiara, walka, serce i zespół to właśnie jest Asseco!

Asseco Arka Gdynia – Stelmet Enea BC Zielona Góra 105:80 (20:22, 31:18, 23:17, 31:23)

Asseco Arka Gdynia: Florence 33, Dulkys 17, Szubarga 17, Wyka 12, Ginyard 10, Garbacz 9, Witliński 4, Wołoszyn 3, Łapeta 0, Kamiński

Stelmet Enea BC Zielona Góra: Starks 16, Sokołowski 14, Šakić 10, Hosley 8, Humphrey 6, Planinić 6, Zamojski 6, Koszarek 5, Hrycaniuk 4, Devoe 3, Mokros 2, Traczyk