Start rozważny i skuteczny

Niedzielne popołudnie w wigilię rocznicy zaślubin Polski z morzem zapowiadało się bardzo ciekawie, bo na parkiecie Gdynia Areny stawały naprzeciw siebie czwarty i piąty zespół Energa Basket Ligi – Asseco Arka Gdynia oraz Start Lublin.


Chyba jednak nikt z licznie zgromadzonych kibiców żółto-niebieskich nie spodziewał się, że goście postawią Arce tak trudne warunki i wygrają całe spotkanie 81:75.

W ekipie trenera Przemysława Frasunkiewicza świetnie spotkanie rozegrał kapitan Asseco Krzysztof Szubarga (24 punkty, 2 zbiórki, 7 asyst, 2 przechwyty), jednak dobra postawa Admirała i punkty Bartłomieja Wołoszyna (10 punktów, 2 zbiórki, 1 asysta, 2 przechwyty) oraz Josha Bostica (20 punktów, 9 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty) nie wystarczyły na pokonanie mądrze i ambitnie grających lublinian.

Pierwsze trafienie dla Arki padło łupem Leytona Hammondsa (6 punktów, 9 zbiórek, 1 przechwyt), ale zaraz po nim trzy trójki pod rząd odpalił Szubarga. Gdynianie prowadzili 11:8, a po trafieniu Wołoszyna (również za trzy) 14:10, ale w żaden sposób nie mogli uzyskać wyraźniejszej przewagi. W ostatniej minucie kwarty celnie zza łuku przymierzył Phil Greene IV (6 punktów, 1 zbiórka, 2 asysty) i po 10 minutach Arka wygrywała 21:16.

Od początku drugiej odsłony Start ostro zabrał się do odrabiania strat. Goście skutecznie atakowali i zamurowali swój kosz na tyle szczelnie, że pierwsze punkty Arka zdobyło dopiero po ponad 5 minutach gry. Trafienie Bostica za trzy otworzyło nieco gdynian, ale w tym momencie gospodarze przegrywali już 24:32. W końcówce z dystansu trafiali jeszcze Szubarga oraz ponownie Bostic, ale na przerwę Asseco schodziło ze stratą 38:42.

Krótki odpoczynek lepiej zregenerował przyjezdnych, bo po krótkiej chwili gry zaczęli oni ponownie wypracowywać przewagę. Gdynianie nie mieli pomysłu na trafienia Startu zza łuku po odrzuceniach z penetracji i pomimo punktów Greene’a, Szubargi oraz Adama Hrycaniuka (5 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty) nie mogli zmniejszyć straty do rywala. Po 30 minutach Arka przegrywała ze Startem 11 punktami 50:61.

Ostatnia odsłona to szaleńcza pogoń Asseco za uciekającymi lublinianami. Zaciekle atakowali Szubarga, Bostic i Wołoszyn, kilka oczek dołożyli Hammonds oraz Dariusz Wyka (2 punkty, 4 zbiórki), jednak Start grał bardzo rozważnie nie pozwalając gdynianom nabrać wiatru w żagle. Goście nie pozostawiali Arce praktycznie żadnych otwartych pozycji, sami konsekwentnie atakując kosz żółto-niebieskich. W końcówce trzy celne wolne trafił Bostic, ale były to już tylko punkty na otarcie łez i Asseco Arka Gdynia przegrywa w Gdynia Arenie z prowadzonym przez trenera Davida Dedka Startem Lublin 75:81.

Ciekawe starcie, w którym kluczową rolę odegrały skuteczność za dwa punkty – Arka 34%, Start 66%, punkty rezerwowych 10 do 26 i wykorzystywanie start rywala 8 do 16. Teraz przed nami chwila przerwy od ligowych emocji, ale za to już 14 lutego finał Suzuki Pucharu Polski i czekający w Warszawie Polski Cukier Toruń.

Asseco Arka Gdynia – TBV Start Lublin 75:81 (21:16, 17:26, 12:19, 25:20)

Asseco Arka Gdynia: Szubarga 24, Bostic 20, Wołoszyn 10, Greene 6, Hammonds 6, Hrycaniuk 5, Upson 2, Wyka 2, Czerlonko 0, Emelogu 0, Kamiński 0, Malczyk 0

TBV Start Lublin : Lemar 20, Dziemba 16, Borowski 11, Carter 11, Laksa 8, Grochowski 6, Taylor 5, Szymański 4, Jarecki 0, Jeszke 0, Pelczar 0