Stargard niegościnny

Opublikowano: 16 października 2021

Nasi koszykarze w wyjazdowym meczu z PGE Spójnią Stargard skuteczność zachowali tylko przez pierwsze cztery minuty. W pozostałych fragmentach dominowali rywale i to oni cieszą się z efektownego zwycięstwa 79:64.


Pojedynkowi czternastej z szesnastą drużyną tabeli EBL zawsze towarzyszyć będzie niemała presja. Nasi koszykarze byli świadomi, jak istotne dla układu dolnej części tabeli było to spotkanie. Do meczu przystępowali w niemal pełnym składzie, bo po wyleczeniu kontuzji na boisko powrócił Filip Dylewicz. Najstarszy obecnie zawodnik ligi został nawet desygnowany do gry w wyjściowej piątce. Zabrakło jedynie Davida Czerapowicza, który boryka się z kłopotami zdrowotnymi.

Filip „Król PLK” Dylewicz już w pierwszym swoim kontakcie z piłką udowodnił, że nie zatracił formy strzeleckiej. 41-letni skrzydłowy w mgnieniu oka dwukrotnie przymierzył z daleka. W jego ślady poszedł Dominik Wilczek, dzięki czemu po niecałych trzech minutach prowadziliśmy 13:2. Gospodarze po zimnym prysznicu odpowiedzieli serią trafień Jonasa Zohore, Justina Graya oraz Daniela Szymkiewicza. Żółto-niebiescy po kapitalnym początku zatrzymali się w ataku, zaczęli popełniać straty i niepotrzebnie faulować. Jeszcze przed końcem premierowej kwarty rywale zniwelowali naszą przewagę i doprowadzili do remisu po 24.

Oba zespoły nie były w stanie utrzymać wysokiej intensywności. Procenty skuteczności zmalały, choć to przeciwnicy szybciej odnaleźli drogę do kosza. Udane akcje obronne Graya podrywały kibiców na równe nogi. Seria 12:0 pozwoliła PGE Spójni wygrać pierwszą połowę 48:35.

Nabranej w drugim rozdaniu pewności siebie stargardzianie nie stracili w trzeciej. Kolejnym rzutem zza linii 6.75 popisał się Gray, trzy oczka dołożył także Szymkiewicz. Kiedy nasze straty sięgnęły 18 punktów, ponownie sprawy w swoje ręce wziął Novak Musić. Serb trafił z dystansu i spod kosza po przechwycie, czym wlał w nasze serca nadzieję na odwrócenie wyniku. Szybko pozbawił jej nas jednak Erick Neal. Udana końcówka w wykonaniu Amerykanina uspokoiła sytuację gospodarzy. Ich przewaga po trzech odsłonach ponownie wynosiła 18 oczek.

Ostatnie dziesięć minut w swoim stylu, celną próbą dystansową, otworzył Neal. Odpowiedział Wołoszyn, ale po chwili stargardzką publiczność uradował Kacper Młynarski. Stało się jasne, że przeciwnicy nie wypuszczą z rąk wypracowanego prowadzenia. Koszykarzom Asseco Arki nie wyszedł mecz w Stargardzie. Żółto-niebiescy przegrali 64:79 i już teraz skupiają się na następnym spotkaniu. W czwartek 21 października podejmą na własnym parkiecie Grupę Sierleccy Czarnych Słupsk. Serdecznie zapraszamy!

PGE Spójnia Stargard – Asseco Arka Gdynia 79:64 (24:24, 24:11, 19:14, 12:15)

PGE Spójnia Stargard: Gray 20, Neal 18, Śnieg 10, Młynarski 8, Obrien 7, Szymkiewicz 6, Niedźwiedzki 4, Zohore 4, Szmit 2, Grudziński 0, Korolczuk 0, Zając 0

Asseco Arka Gdynia: Musić 16, Wołoszyn 14, Wilczek 13, Dylewicz 11, Bogucki 3, Hrycaniuk 2, Kaszowski 2, Perzanowski 2, Mišković 1, Lis 0, Tomaszewski 0