Udanie zakończyć styczeń

Opublikowano: 26 stycznia 2021

Dotąd naszym koszykarzom udało się odnieść tylko jedno wyjazdowe zwycięstwo. W poszukiwaniu drugiego udamy się w wyjazd do Dąbrowy Górniczej, by zmierzyć się z lokalnym MKS-em.


Na ligowy triumf podopieczni Piotra Blechacza czekają ponad półtora miesiąca. 7 grudnia zeszłego roku we własnej hali pokonaliśmy HydroTruck Radom 76:70. Od tego momentu zaliczyliśmy 8 kolejnych porażek. Gorzej prezentuje się nasz bilans spotkań w delegacji, bo z 11 wyjazdów tylko raz wracaliśmy jako zwycięzcy (derby Trójmiasta w Sopocie). Okazja do przełamania złej passy nadejdzie w najbliższy czwartek, na parkiecie dąbrowskiej Hali Centrum.

MKS fatalnie rozpoczął trwający sezon Energa Basket Ligi. Dąbrowianie „na dzień dobry” zaliczyli serię sześciu porażek. Licząc poprzednią, przedwcześnie zakończoną przez pandemię koronawirusa kampanię, zawodnicy włoskiego trenera Alessandro Magro nie potrafili wygrać od ponad roku! Działacze klubu wykazali się jednak dużą cierpliwością i nie zwolnili szkoleniowca, co z czasem przyniosło pożądany efekt. Sytuacja zespołu obróciła się o 180 stopni. W tym momencie nasi rywale plasują się już w górnej „8” ligi, mając na koncie niezły bilans 10-13 i praktycznie zapewniając sobie utrzymanie w ekstraklasie. Biorąc pod uwagę wcześniejsze perturbacje, jest to znakomity wynik. Taka przemiana musi budzić respekt. Szczególnie, że podopieczni Magro muszą sobie radzić bez swojej gwiazdy – Brytyjczyka Sachy Killeya-Jonesa (19 pkt, 8.9 zbiórek, 2 bloki) – który w listopadzie doznał poważnej kontuzji kolana.

Pod jego nieobecność przywództwo w MKS-ie objął amerykański obwodowy Lee Moore (18.6 pkt, 6.3 zbiórki, 6.2 asysty). 25-latek to najefektywniejszy koszykarz w całej lidze, jego wskaźnik eval na mecz wynosi aż 22. Moore jest też świetnym przechwytującym, wyrywa rywalom średnio niemal dwie piłki. Kapitalnym ruchem okazało się ściągnięcie podkoszowego Malcolma Rhetta (14.7 pkt, 5.9 zbiórki). Środkowy przeniósł się do Dąbrowy Górniczej z nieodległych Gliwic. Na dystansie groźny jest też Elijah Wilson (13.7 pkt, 3.2 zbiórki), który dość niespodziewanie wyrósł na jednego z ofensywnych liderów drużyny. Zwyżkową formę złapał polski rozgrywający Andrzej Mazurczak (10.3 pkt, 4.5 asysty, 1.3 przechwytu). Jego świetna dyspozycja w ostatnich meczach nie umknęła uwadze trenera reprezentacji Polski Mike’a Taylora, który powołał go do szerokiego składu kadry narodowej. Mazurczak znalazł się w nim nieprzypadkowo, bowiem kosztem doskonale znanego i szanowanego w kraju Kamila Łączyńskiego. W system gry świetnie wkomponowuje się uniwersalny Michał Nowakowski (9.6 pkt, 4 zbiórki). Średnia oddawanych przez niego rzutów z dystansu wynosi niemal 4, co jest wysokim wynikiem, jak na nominalnego silnego skrzydłowego. Rotację dąbrowian zamyka: dwóch zakontraktowanych z konieczności obcokrajowców – Serb Milivoje Mijović (8.4 pkt, 5 zbiórek) i Litwin Vytenis Ciżauskas (8.3 pkt, 3 asysty) – oraz doświadczony Marek Piechowicz.

Zwycięstwo jest niezwykle potrzebne obu ekipom. Rywale muszą wygrywać, by uciekać goniącemu ich peletonowi i coraz bardziej przybliżać się do fazy playoff. Z kolei dla gdynian jeden triumf może właściwie przypieczętować uniknięcie spadku z elity. Kto lepiej poradzi sobie z presją i ciężarem gatunkowym meczu? Przekonamy się w czwartek, 28 stycznia, o godz. 17:30. Spotkanie możecie obejrzeć za pośrednictwem portalu Emocje TV. Liczymy na Wasz wirtualny doping!