Wynik wyjazdowego meczu naszych koszykarzy w Bydgoszczy ważył się do ostatnich minut. W nich przeciwnicy zdobyli 12 punktów bez odpowiedzi żółto-niebieskich, co zaważyło o naszej porażce 85:98.
W nowy, 2022 rok nasi zawodnicy wkroczyli efektownie, trójką Dominika Wilczka. Punkty Bartłomieja Wołoszyna i Adama Hrycaniuka pozwoliły nam nieznacznie odskoczyć na cztery oczka. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź bydgoszczan. Konkretnie Wesleya Washpuna, po którego kilku skutecznych akcjach zespół gospodarzy objął prowadzenie, choć nie na długo, bo z naszej strony skutecznością imponował Anthony Durham. W efekcie żadnej z drużyn nie udało się zaskoczyć siebie nawzajem, a pierwsza kwarta zakończyła się remisem 21:21.
Początek drugiej partii to znakomity okres żółto-niebieskich. Dwa kolejne rzuty zza linii 6.75 dołożyli Wilczek i Jacobi Boykins. Niestety, przeciwnicy nie pozostawali dłużni. Świetną zmianę dał Andrzej Pluta jr, swoje trójki trafiali Michał Chyliński oraz Alan Herndon, przez co nasza przewaga ponownie stopniała. Wynik falował, prowadzenie często przechodziło z rąk do rąk. Aż nie ożywił się „Wołek”, który najpierw przymierzył z półdystansu, a następnie zza łuku. Akcją 2+1 odpowiedział Pluta jr, ale ostatnie słowo w tej części gry należało do kapitalnie spisującego się Durhama. Amerykanin zdobył równo z syreną bardzo ważne punkty, ustalające wynik na 45:40 dla Asseco Arki. Sam zainteresowany do przerwy zdobył 13 oczek, dodając do nich 5 zbiórek i 3 asysty.
A po półtorej minuty trzeciej kwarty, dwóch rzutach osobistych Adama Hrycaniuka i trójce Jacobiego, wygrywaliśmy już 50:40. Nie udało nam się jednak pójść za ciosem, ponieważ w drużynie Artura Gronka rozkręcił się Pluta jr. Młody polski rozgrywający rządził i dzielił po obu stronach boiska, wjeżdżał pod kosz i ogrywał gdyńskich defensorów zgrabnymi zwodami. W razie potrzeby potrafił także trafić z daleka. Sześć kolejnych oczek Rodericka Camphora dało bydgoszczanom minimalne prowadzenie, jednak chwilę później na listę strzelców zza łuku wpisał się Filip Dylewicz. Czwarta odsłona zwiastowała ogromne emocje, przed jej rozpoczęciem mieliśmy dwa oczka więcej od rywali – wynik brzmiał 68:70.
Walka nie ustawała. Zawodnicy trenera Miloša Mitrovicia do ostatniej kropli potu walczyli o wywiezienie z Bydgoszczy pełnej puli, ale w decydujących momentach zadecydowały indywidualności. A tych więcej mieli w swoich szeregach bydgoszczanie. Pluta jr i niesamowity w końcówce Camphor, którego rzuty z okolic linii środkowej komentatorzy porównywali do tych seryjnie trafianych przez Stephena Curry’ego czy Damiana Lillarda zamknęły nam drogę do zwycięstwa. Obaj razem rzucili aż 59 punktów, prowadząc Enea Abramczyk Astorię do wygranej 98:85. Dziękujemy naszym koszykarzom za zaangażowanie, a rywalom gratulujemy triumfu.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Asseco Arka Gdynia 98:85 (21:21, 19:24, 28:25, 30:15)
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz: Pluta 31, Camphor 28, Zębski 13, Washpun 6, Chyliński 5, Aleksandrowicz 4, Čavars 4, Herndon 4, Krasuski 3, Kędel 0, Kutta 0
Asseco Arka Gdynia: Durham II 19, Wołoszyn 15, Wilczek 12, Musić 9, Bogucki 8, Boykins 8, Hrycaniuk 7, Dylewicz 5, Tomaszewski 2, Perzanowski 0