Demolka w końcówce

W ramach 18. kolejki rozgrywek Energa Basket Ligi gościliśmy drużynę MKS Dąbrowa Górnicza. Motywacja w naszym zespole była spora. Chcieliśmy zrehabilitować się przede wszystkim Wam za ostatnie niepowodzenia. Kazaliśmy Wam trochę czekać, ale jesteśmy pewni, że po ostatniej syrenie wszyscy byliście uśmiechnięci.

Pierwsza połowa była wyrównana, bez konkretnego wskazania na żadną ze stron. Zawodnicy trenera Krzysztofa Szubargi popisywali się wysoką skutecznością rzutów za 3 punkty. Specjalność zakładu – tak można to było nazwać, gdy Bartek Wołoszyn, D.J Fenner czy Novak Musić uszczęśliwiali trybuny i naszą ławkę rezerwowych. Do życzenia pozostawiała nieco postawa w defensywie, w której zmagaliśmy się z kłopotami z faulami. W szczególności Adrian Bogucki, który sporą część pierwszej połowy przesiedział na ławce. W drugim rozdaniu wyszliśmy na prowadzenie 29:28 po rzucie Novaka, chwilę później na 33:29 poprawił Adam Hrycaniuk, ale rywale przełamali się. Doprowadzili do remisu po 38, a nawet zdołali odzyskać przewagę, gdy rzut zza linii 6.75 trafił Marcin Piechowicz.

W tym miejscu musimy wspomnieć o kontuzji Jamesa Florence’a, odniesionej wskutek pechowego zderzenia z jednym z zawodników MKS-u. Jimmy w najbliższym czasie przejdzie kompleksowe badania, które wykażą, jak poważny jest uraz. Wydawać by się mogło, że nasza gra bez Jimmy’ego legnie w gruzach. Na to wskazywać mogła też końcówka trzeciej kwarty. Koszykarze trenera Jacka Winnickiego, mamy tutaj na myśli Josepha Chealey’a, Macieja Kucharka i Trevona Bluiett’a, zdobyli kilka punktów bez naszej odpowiedzi. Przed decydującą kwartą traciliśmy do MKS-u 10 oczek, wynikiem 51:61. W tym momencie wszystko na parkiecie wywróciło się do góry nogami. Rzuty D.J.’a i Wiktora Sewioła, a także fenomenalna zespołowa obrona, pozwoliły nam wrócić do gry. Po niecałych 2 minutach wyrównaliśmy na 61:61. Trener Jacek Winnicki poprosił o time-out, ale on nie był w stanie wybić nas z rytmu. Następne akcje? Próby dystansowe Trey’a Wade’a i ponownie Fennera, następnie błyskawiczne kontrataki Novaka i Wiktora. Chwila trwała.

Pewni swego dąbrowianie dali się zaskoczyć. Nie do zatrzymania był D.J., który grał jak z nut, jak na D.J.’a przystało. Z dorobkiem 21 punktów zakończył mecz jako najlepszy strzelec na boisku. Wyróżniamy również Novaka Musicia, bez jego energii w defensywie nie udałoby nam się odrobić powstałych wcześniej strat. Pierwsza wygrana Suzuki Arki w nowym, 2023 roku stała się faktem! Pokonujemy MKS Dąbrowa Górnicza 84:74, wygrywając ostatnie 10 minut w stosunku 33:13. Brawo, drużyno!

Suzuki Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 84:74 (15:21, 23:20, 13:20, 33:13)

Suzuki Arka Gdynia: Fenner 21, Musić 18, Wade 11, Hrycaniuk 10, Wołoszyn 10, Sewioł 6, Bogucki 3, Florence 3, Janiec 2, Ćwikliński 0, Pajkert 0, Wilczek 0

MKS Dąbrowa Górnicza: Krampelj 17, Bluiett 13, Mokros 11, Chealey 9, Blakes 7, Drame 7, Kucharek 7, Piechowicz 3, Dziedzic 0, Radwański 0, Rajewicz 0, Zawadzki 0