Środowy wieczór, późna pora i ogromne koszykarskie emocje w Polsat Plus Arenie Gdynia. Tak można było w skrócie podsumować pojedynek koszykarzy Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia z Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut. Obu zespołom zależało na odniesieniu zwycięstwa, od którego w kluczowych częściach sezonu Orlen Basket Ligi zależeć będzie sporo.
Stawka rywalizacji niestety wpłynęła destabilizująco na naszych zawodników. Arkowcy nie mogli się odnaleźć, brakowało im chłodnej głowy i skupienia w obronie. W niecałe 4 minuty straciliśmy aż 16 oczek, z czego 10 zdobył Tyler Cheese. Warto zapamiętać jego nazwisko, Amerykanin wykorzystywał swoje przewagi, przez całe spotkanie popisując się umiejętnościami strzeleckimi. W nasze serca nadzieję wlały akcje Andrzeja Pluty juniora i Grzegorza Kamińskiego, ale kolejne wsady Adama Kempa powiększały dystans.
Przewagę 20 punktów rywale osiągnęli jeszcze przed upływem połowy drugiego rozdania, było 24:44. Sokoły z Łańcuta miały odpowiedź na wszystko, czym gdynianie starali się ich zaskoczyć. W efekcie do drugiej połowy przystępowaliśmy przy wyniku 42:63. Strzelcowi oddajemy, co strzeleckie – Tyler Cheese grał tak, że ręce same składały się do oklasków. To on poprowadził swą drużynę do najwyższego prowadzenia 78:50 na 6 minut do końca trzeciej kwarty.
Wtedy coś wreszcie drgnęło. Efektowne trójki Kuby Szumerta i Grzesia Kamińskiego, a następnie Bryce’a Alforda i Stefana Kenicia rozruszały żółto-niebieskich. Wykorzystaliśmy chwilę słabości przeciwnika, jednak stan -17 na koniec tej części gry nie napawał optymizmem. Mimo to podjęliśmy walkę. Zachęceni przez trenera Wojciecha Bychawskiego do ostrzejszych, szybszych ataków zawodnicy zakasali rękawy. Najpierw dzięki podkoszowym, potem już na obwodzie szukali przewag. Te zaczęły się pojawiać.
Seria trafień, zwieńczona akcją Kenicia, zmniejszyła straty do 89:99. Z faulem odpowiedział Cheese, ale byliśmy na fali. Końcówka należała do Pluty juniora. Reprezentant Polski, podobnie jak kilka dni temu, wziął na siebie ciężar i punktował raz za razem. Hala odżyła, wzmógł się głośny doping, który niósł Arkowców do pogoni. Na 1:56 min. przed końcem, oczywiście za sprawą Pluty juniora, doskoczyliśmy na 106:110!
Ten mecz miał w sobie wszystko. Niestety, gdy wydawało się, że uda nam się wrócić z zaświatów, piłka wpadała ręce Cheese’a. A następnie do kosza. 40 punktów Amerykanina wystarczyło, by Muszynianka Domelo Sokół Łańcut dowiozła zwycięstwo do ostatniej syreny. Końcowy wynik – rodem z parkietów NBA. 118:115 na korzyść gości z Łańcuta.
Od skutecznej pogoni dzieliły nas centymetry, których w końcowym rozrachunku zabrakło. Gratulujemy rywalom wygranej, a Wam stworzenia świetnego widowiska. Dziękujemy za wsparcie nawet w momentach, kiedy gra pozostawiała sporo do życzenia.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka: Alford 21, Kamiński 19, Pluta junior 19, Hrycaniuk 18, Kenić 9, Bogucki 9, Gordon 8, Wołoszyn 7, Szumert 5, Wilczek 0, Marchewka 0, Nagel.
Muszynianka Domelo Sokół: Cheese 40, Gomez 22, Kemp 19, Berzins 13, Młynarski 9, Faye 6, Nowakowski 6, Szczypiński 3, Struski 0, Jaźwa.