Starcie z Eneą Adamczyk Astorią było naszym ostatnim meczem w lutym – przed Suzuki Pucharem Polski. Całe szczęście odbywał się on w Polsat Plus Arenie Gdynia, a nasi zawodnicy pragnęli rehabilitacji za pechową porażkę w Lublinie. W pierwszych 2 minutach widać było w naszej drużynie pewną nerwowość, szczególnie przy Myke’u Henrym. Od wyniku 0:6 na korzyść przeciwników ustabilizowaliśmy sytuację na boisku.
Bardzo dobrze w mecz wszedł Novak Musić, który nie dość, że trafiał niemal wszystkie rzuty, to nie miał kłopotów z powołaniem dokładnych podań w pole pod koszem. Z jego asysty skorzystał Trey Wade, a Arkowcy mozolnie odrabiali straty. Po pierwszej kwarcie wynosiły one tylko 1 oczko, chwilę po rozpoczęciu drugiego rozdania było już 21:21 po rzutach osobistych Bartłomieja Wołoszyna. Kapitan objął stery i w 13. minucie spotkanie uszczęśliwił trybuny rzutem zza linii 6.75, po którym znaleźliśmy się na prowadzeniu 26:23. Niestety, kolejne minuty przyniosły przestój żółto-niebieskich w ataku, a rywale trafiali liczne rzuty wolne. Przez to znów byliśmy zmuszeni gonić, jednak ta sztuka ponownie się nam udała. Pierwszą połowę w swoim stylu zakończył Novak, ustalając wynik na 42:43.
Walka trwała, ciężar wziął na siebie Wołoszyn – to jego łupem padło pierwsze 5 punktów w drugiej połowie. W połowie trzeciej kwarty wygrywaliśmy 53:47, ale ambitni bydgoszczanie nie składali broni. Tym razem za sprawą Benjamina Simonsa i Daniela Szymkiewicza wyrównali, sprawiając, że wciąż nic nie było oczywiste. Sam Szymkiewicz miał swój dzień, trafiał za 3 i spod kosza, czym nieco nas zaskoczył. Pierwszoplanową postacią zespołu trenera Krzysztofa Szubargi był Novak, którego rzuty utrzymywały nas w grze.
Na 6 minut i 49 sekund przed końcem meczu prowadziliśmy 70:68 po trójce „Wołka”, jednak akcję później w ten sam sposób zrewanżował się Mike Smith. To chyba najlepiej pokazuje, jak mocno obie ekipy walczyły o zwycięstwo. Prawdziwy pojedynek urządzili sobie Musić oraz Simons, niestety do kapitana Astorii wkrótce dołączył Szymkiewicz. Jego rzut dał Astorii przewagę 84:80. Do końcowej syreny staraliśmy się o nadrobienie strat, zbiórkę ofensywną zanotował Adrian Bogucki, a nasze obrona wymusiła u rywali błąd 24 sekund. Wszystko na marne, gdy akcję 2+1 przeprowadził Smith. Arkowcom zabrakło czasu, by po raz kolejny w tym meczu doprowadzić do remisu (i dogrywki).
Gratulujemy Enei Abramczyk Astorii wygranej 88:85, a Novakowi Musiciowi fenomenalnego występu z 28 punktami i 6 asystami. Przed nami kilkutygodniowa przerwa od ligowej rywalizacji, a następnie mecze z Tauron GTK Gliwice i Treflem Sopot.
Suzuki Arka Gdynia – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 85:88 (19:20, 23:23, 21:18, 22:27)
Suzuki Arka Gdynia: Musić 28, Wołoszyn 20, Bogucki 12, Hrycaniuk 9, Wade 7, Fenner 5, Wilczek 4, Ćwikliński 0, Florence 0, Janiec 0, Pajkert 0, Sewioł 0
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz: Szymkiewicz 22, Smith 18, Henry 13, Simons 11, Cayo 7, Frąckiewicz 6, Lewandowski 4, Petrilevicius 4, Wadowski 3, Dereszyński 0, Stupnicki 0, Ulczyński 0