Nienagrodzona ambicja

Opublikowano: 19 marca 2023

Piękna, nadmorska pogoda, wysoka jak na polskie warunki temperatura, lekki, przyjemny wiatr. Nasz plan na niedzielę był klarowny – spacer do Polsat Plus Areny Gdynia, a następnie walka z zawodnikami PGE Spójni Stargard o wartościowe zwycięstwo w Energa Basket Lidze. Rywale jeszcze niedawno potrafili zanotować serię 5 zwycięstw z rzędu, w tym sezonie mierzą wysoko, toteż przed podopiecznymi trenera Krzysztofa Szubargi znajdowało się spore wyzwanie. Potwierdziły to pierwsze minuty, gdy szybko biegający stargardzianie przejęli inicjatywę. Akcjami Adama Brenka i Barretta Bensona odskoczyli, w późniejszych fragmentach kontrolowali przebieg wydarzeń. Arkowcom brakowało składności, co przekładało się na brak otwartych pozycji i męczący atak. Na całe szczęście, przeciwnicy również nie grzeszyli skutecznością, której w ogóle było jak na lekarstwo. Nasi koszykarze nadrabiali braki mocną defensywą, lądowali często na boisku w walce o piłki niczyje.

Na początku drugiego rozdania nadrobiliśmy straty. Głównie dzięki aktywnemu tyłem do kosza Adriana Boguckiego, który radził sobie wspaniale. Po jego zagraniu 2+1 było 17:14 i od tego momentu gra toczyła się w wyrównanym tempie. Walczyli też inni. Wiktor Sewioł zebrał 6 piłek do przerwy, Dominik Wilczek atakował obręcz i wymuszał przewinienia podkoszowych PGE Spójni. Zarówno Benson, jak Ajdin Penava mieli na koncie po 3 faule, co było dla nas bardzo dobrą informacją. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym remisem po 35. Niewątpliwie o losach meczu decydowało opanowanie nerwów, niestety zawodnikom trenera Szubargi brakowało ich w trzeciej kwarcie. Goście znów natarli i na kilka minut przed końcem osiągnęli wynik 69:56, gdy zapunktował Paweł Kikowski. Zaistniały stan rzeczy rozsierdził Novaka Musicia. Nasz serbski playmaker dosłownie przejął mecz, trafiał z półdystansu i za 3, agresywnie penetrował i wymuszał faule.

Trybuny żyły spotkaniem. Goście zatrzymali się w ofensywie, dołożyli tylko jeden rzut osobisty Adama Brenka. A Novak nadal szalał. Na półtorej minuty przed końcem z przewagi stargardzian nie było już śladu, po dwóch z rzędu trójkach Trey’a Wade’a, oczywiście poprzedzonych dokładnym podaniem Musicia. Novak w całej kwarcie zdobył 14 oczek, wydawało się, że charakter żółto-niebieskich zostanie nagrodzony. Niestety. Rzut z dystansu Jordana Mathewsa tuż przed ostatnią syreną dał PGE Spójni zwycięstwo 77:76. Takie porażki bolą najbardziej, ale najważniejsze jest to, że drużyna pokazała ambicję i wolę walki. Dziękujemy za przybycie i głośny doping. Walczymy razem do końca!

Suzuki Arka Gdynia – PGE Spójnia Stargard 76:77 (12:14, 23:21, 15:21, 26:21)

Suzuki Arka Gdynia: Musić 18, Bogucki 15, Wilczek 12, Wade 10, Wołoszyn 7, Florence 5, Fenner 4, Sewioł 3, Hrycaniuk 2, Janiec 0, Pajkert 0

PGE Spójnia Stargard: Gruszecki 19, Mathews 14, Fortson 11, Grudziński 9, Brenk 7, Kikowski 6, Penava 6, Benson 5, Chodźko 0, Korolczuk 0, Śnieg 0