Przed pierwszym w historii naszego Klubu starciem z Dzikami Warszawa w Orlen Basket Lidze niczym grom z jasnego nieba spadła na nas wyjątkowo niekorzystna informacja. Na parkiecie Hali Koło, do której powróciliśmy po niespełna 13 latach, nie mógł pojawić się Andrzej Pluta junior. Kontuzja uszkodzenia błony bębenkowej okazała się na tyle poważna, że reprezentant Polski będzie musiał odpocząć poza boiskiem. W tej sytuacji trener Wojciech Bychawski dokonał reorganizacji w pierwszej „5”. Znaleźli się w niej: Bryce Alford, Kacper Marchewka, Grzegorz Kamiński, Stefan Kenić, a także Adrian Bogucki.
Gospodarze starali się nas zaskoczyć od samego początku. Szybko objęli prowadzenie po rzutach Dominica Greena i Nicka McGlynna oraz wsadzie Isaiah Crawley’a, ale za odrabianie strat wziął się Alford. Wysiłki Amerykanina – 3 celne trójki – przyniosły efekty. Jeszcze w pierwszej kwarcie doprowadziliśmy do wyrównania 22:22 i choć ostatnie słowo należało do warszawian, zaczęliśmy dochodzić do głosu. Bryce’a wsparł Kacper Gordon, w połowie drugiego rozdania wygrywaliśmy 33:30. Od tego momentu żadna ze stron nie osiągnęła wyższej przewagi.
Warto podkreślić, że po raz trzeci w czwartym kolejnym spotkaniu trafieniem zza linii 6.75 popisał się Adrian Bogucki. Arkowcy byli świetnie dysponowani na obwodzie, wrócili do szatni ze skutecznością 8/14 za 3 (57%), przy czym sam Alford wykorzystał bierność rywali aż 6 razy.
Walka nie ustawała. Zawodnicy obu drużyn rzucali się na parkiet po bezpańskie piłki. Dziki podkręciły tempo, wykorzystały nasz przestój, odskakując na 58:49, z tym że nie do zatrzymania w dalszym ciągu był Alford, którego trójka z faulem dała nam nową energię. W jego ślady po raz kolejny poszedł Gordon, targanemu kłopotami z faulami Boguckiemu nie brakowało skuteczności blisko kosza.
Znów wróciliśmy do gry, ale w czwartej kwarcie powtórzyła się historia sprzed kilku minut, kiedy na 6:52 min. przed końcem akcja Nicka McGlynna wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie 70:63. Następnie publiczność Hali Koło stała się świadkiem szaleńczej pogoni żółto-niebieskich, a w roli głównej, poza niesamowitym Alfordem, wystąpił Kuba Szumert. Obaj rzutami z dystansu przyprawili kibicom kolejny zwrot akcji!
Na 33 sekundy do ostatniej syreny rozpoczął się dramat zespołu trenera Bychawskiego. Przy wyniku 79:78 dla Arkowców wjazdem na kosz odpowiedział Matt Coleman. Próba z półdystansu Bryce’a wyjątkowo nie znalazła drogi do kosza, a na domiar złego starający się przerwać akcję faulem Gordon dopuścił się przewinienia niesportowego. Wydawało się, że celne rzuty osobiste Michała Aleksandrowicza definitywnie przesądziły o naszym losie.
Magia meczu na tym się jednak nie skończyła. Piłka pozostała w rękach Dzików, które zaczęły się gubić. Wkrótce przed wymarzoną okazją na doprowadzenie do remisu stanął Bogucki, który zebrał piłkę po niecelnym rzucie Alforda i umieścił ją w koszu z faulem. Nasz środkowy chybił z linii, piłka przez moment pozostała nieopanowana, po czym doszło do sytuacji rzutu sędziowskiego – strzałka wskazywała posiadanie dla Arkowców.
Na zegarze nieco ponad 8 sekund. Podanie? Oczywiście do Bryce’a. Amerykanin został podwojony, idealnie oddał piłkę do niepilnowanego pod samą obręczą Gordona i kiedy wszyscy widzieli już piłkę w siatce, ta… odbiła się od obręczy. Załamani gdynianie skryli twarze w dłoniach, a bezsilny trener Bychawski zgubił w emocjach marynarkę, siedząc zrezygnowany na bandzie reklamowej.
W nieprawdopodobnych okolicznościach koszykarzom Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia nie udało się odnieść wyczekiwanego zwycięstwa. Dziki okazały się lepsze dosłownie o centymetry i to one wygrały w Hali Koło 83:81. Mimo braku Andrzeja Pluty juniora, któremu życzymy bezproblemowej rekonwalescencji, staraliśmy się do samego końca. Niestety, 31 „oczek” Bryce’a Alforda i charakter Arkowców po raz kolejny nie przynosi efektu w postaci wygranej.
Dziki Warszawa – Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 83:81 (24:22, 18:23, 23:18, 18:18)
Dziki: Coleman 20, Green 19, McGlynn 11, Szlachetka 10, Czujkowski 6, Aleksandrowicz 6, Bartosz 4, Crawley 4, Grochowski 3, Pamuła 0, Mokros, Kopycki.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka: Alford 31, Bogucki 15, Gordon 15, Kamiński 7, Szumert 6, Hrycaniuk 4, Kenić 3, Marchewka 0, Wołoszyn 0, Wilczek 0, Czoska.