Jak zatrzymać piekielnie mocny Anwil Włocławek? Z tym pytaniem mierzył się trener Wojciech Bychawski i jego zawodnicy przed pierwszym marcowym spotkaniem Arkowców w Orlen Basket Lidze. Ostatnie nasze występy przed przerwą mogły napawać optymizmem, wszak udało nam się zaskoczyć Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski i Legię Warszawa, niedawnych finalistów Bank Pekao SA Pucharu Polski. Teraz zrobiliśmy wszystko, by do tego grona dołączyły Rottweilery.
Wynik otworzyły skuteczne akcje Bryce’a Alforda i Grzegorza Kamińskiego, ale należy otwarcie przyznać, że początek rywalizacji należał do postaci, która przez lata uszczęśliwiała publiczność miasta z morza i marzeń. Jakub Garbacz szybko znalazł rytm rzutowy i w pierwszym rozdaniu trafił zza linii 6.75 aż 5 razy. Dzięki temu goście objęli prowadzenie, chociaż nasi gracze nie dawali za wygraną i szukali przewag na boisku.
Jedną z nich uzyskali, gdy trener Wojciech Bychawski wpuścił na parkiet Stefana Kenicia. Serb, do spółki z Adamem Hrycaniukiem, zmniejszyli dystans do stanu 39:41, a na przerwę zeszliśmy przy wyniku 42:43.
Arkowcy skutecznie wybijali rywala z rytmu. W końcu dał o sobie znać Andrzej Pluta junior, który fantastycznie urywał się spod krycia, walczył za dwóch i trafiał nawet… zza połowy boiska! Jego trafienie na sam koniec trzeciej kwarty wyraźnie podłamało włocławian. Choć to oni wygrywali różnicą 5 “oczek”, czwartą kwartę zaczęli koszmarnie. Była to również zasługa Setha LeDay’a. Jego agresywny nacisk przy szalejącym Victorze Sandersie przynosił efekty w postaci 6 strat lidera Anwilu.
Jedną z nich nasz skrzydłowy zamienił na efektowny wsad w kontrze. Gdy takim samym zagraniem popisał się Adrian Bogucki, wynik się wyrównał! Trwał wspaniały fragment Arkowców. Chwilę później Alford i Pluta junior wprawili nas w ekstazę. Prowadziliśmy 80:74!
Na zegarze pozostawało mniej niż 5 minut gry, co w koszykówce jest niemal wiecznością. Tym bardziej w przypadku tak klasowego zespołu jak Anwil. Victor Sanders wskoczył w buty Garbacza, dosłownie i w przenośni przejął mecz. Goście zamknęli mecz tak, jak go rozpoczęli, pokazując swoje doświadczenie. Anwil triumfuje 89:85.
To było kolejne spotkanie, które rozegraliśmy z wiarą. Byliśmy naprawdę blisko, by odnieść ważne zwycięstwo, jednak forma drużyny może nas napawać optymizmem. W ten sposób patrzymy w przyszłość, dziękujemy Wam za liczną obecność na trybunach Polsat Plus Areny Gdynia.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia – Anwil Włocławek 85:89 (25:26, 17:17, 23:27, 20:19)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka: Pluta junior 24, Alford 22, Kenić 15, Hrycaniuk 7, Kamiński 7, Bogucki 6, LeDay 4, Gordon 0, Wilczek 0, Szumert 0, Marchewka 0.
Anwil: Garbacz 28, Sanders 27, Dimec 8, Kostrzewski 8, Young 7, Jõesaar 5, Bell 4, Łączyński 2, Bojanowski 0, Wadowski 0.