Nie udało się graczom AMW Arki ograć faworyzowanego Górnika Zamek Książ Wałbrzych. Osłabieni brakiem kwartetu Djordjević-Nenadić-Kolenda-Szumert przegraliśmy w Aqua Zdroju 63:84.
W ostatnim wyjazdowym starciu w sezonie 2024/2025 żółto-niebiescy stali naprzeciw beniaminka Orlen Basket Ligi, walczącego o udział w play-off Górnika Zamek Książ. Na gorącym, wałbrzyskim terenie nasz zespół miał szansę na przybliżenie się do utrzymania w lidze, ale rzeczony plan znacząco utrudniała plaga kontuzji, która dotknęła aż 4 Arkowców – Stefana Djordjevicia, Łukasza Kolendę, Kubę Szumerta oraz Nemanję Nenadicia. Wszyscy trzej najlepsi strzelcy AMW Arki znaleźli się poza grą. Nowy pierwszy trener Bartosz Sarzało stał przed ogromnym wyzwaniem.
Mecz zaczęliśmy w składzie: Jordan Watson, Daniel Szymkiewicz, Jakub Garbacz, Sage Tolbert, Adrian Bogucki. Choć byliśmy mocno zdziesiątkowani, podjęliśmy ambitną walkę. Krótko po upływie 2 minut mieliśmy już na koncie 3 celne trójki – autorstwa Garbacza i Szymkiewicza (2 razy). Przy prowadzeniu 9:2 chcieliśmy pójść za ciosem, ale rywale z czasem doszli do głosu. Pod obręczą efektownie akcje kończył Joshua Patton, czym dał gospodarzom sygnał do ataku. Pierwszą ćwiartkę serią trafień zamknął Ike Smith, Górnik wygrywał 23:17.
Odpowiedź wałbrzyszan nie pokrzyżowała szyków podopiecznym Bartosza Sarzało. Po krótkim odpoczynku wynik ponownie się wyrównał, tym razem dzięki przełamaniu Watsona i Adama Hrycaniuka. Chwilę później przymierzył Ivan Gavrilović i z przewagi przeciwników ostały się zaledwie 2 „oczka” (30:28). Podobnie jednak jak wcześniej, gracze Górnika znaleźli sposób na kreowanie pozycji bliżej kosza, czym odparli nasze ataki. Rzutami Grzegorza Kulki odskoczyli, a pierwszą połowę wykończyli prowadzeniem 42:34.
Buzujące w obu zespołach emocje nieco ostudziła 15-minutowa przerwa, po której piłka przestała wpadać do kosza. Niestety, większe kłopoty ze skutecznością dosięgnęły żółto-niebieskich. Kluczowe dla dalszego przebiegu gry okazały się 3 trójki Toddricka Gotchera – Amerykanin w pierwszej połowie nie zdobył ani jednego punktu, ale jego przebudzenie sprawiło, że straty ponownie urosły. Próby gdynian bezlitośnie zatrzymywały się na obręczy. Gdy wybrzmiała syrena kończąca trzecią kwartę, było 60:45.
Trener Sarzało szukał okazji do rotowania składem, jednak nasza drużyna mocno odczuła brak swoich liderów i choć nie można było jej odmówić woli walki, spotkanie w Wałbrzychu zakończyło się porażką 63:84. 12 „oczek” w ekipie AMW Arki zdobył Kuba Garbacz, a 11 pkt wraz z 6 zbiórkami dołozył Adam Hrycaniuk. W końcówce na listę strzelców wpisał się też Filip Kowalczyk.
Do ostatniej kolejki sezonu przystąpimy z przeświadczeniem, że gra toczy się o absolutnie pełną pulę. Kalendarz jest piekielnie intensywny, kontuzje niestety nas nie opuszczają, ale nie tracimy wiary. Już w środę mecz o wszystko. Mecz w Polsat Plus Arenie Gdynia z Tauronem GTK Gliwice (godz. 20:00), który może zapewnić nam utrzymanie w Orlen Basket Lidze. Podczas decydującej bitwy musimy być razem! [BILETY]
Górnik Zamek Książ Wałbrzych – AMW Arka Gdynia 84:63 (23:17, 19:17, 18:11, 24:18)
Górnik: Smith 16, Wiśniewski 12, Gotcher 11, Bojanowski 11, Kulka 10, Wyka 7, Berzins 6, Niedźwiedzki 5, Patton 4, Marchewka 2, Jakóbczyk 0.
AMW Arka: Garbacz 12, Hrycaniuk 11, Szymkiewicz 11, Watson 8, Tolbert 7, Gavrilović 6, Bogucki 4, Sewioł 2, Kowalczyk 2, Djordjević.