Po raz czwarty!

SEZON 2006/2007

Największą niespodzianką przedsezonowego okresu transferowego było odejście Gorana Jagodnika. Pojawiły się więc pytania, czy brak lidera nie wpłynie na zakończenie ligowego prymu.

Nie udało się bowiem obronić choćby Pucharu Polski. Trofeum to zdobył Anwil, pokonując sopocian w ich hali 72:66. Spory udział w zwycięstwie gości mieli ekssopocianie: Andrzej Pluta oraz Goran Jagodnik.

Ligowa dominacja Prokomu w dalszym ciągu jednak nie podlegała dyskusji. Z Anwilem żółto-czarni zagrali również w playoffach. Półfinał zakończył się po serii siedmiu znakomitych gier. Wszystkie cztery sopocianie wygrali we własnej hali, doszczętnie wykorzystując przewagę swojego parkietu. Tym samym po raz czwarty z rzędu mogli świętować awans do finału, w którym dosyć sensacyjnie znalazł się Turów Zgorzelec. Po trzech z kolei tytułach, Prokom był murowanym faworytem. Nie pozostawił dlatego złudzeń i pokazał swoją najlepszą twarz. Porażka tylko w jednym z meczów finału pozwoliła ponownie stanąć na najwyższym stopniu podium.

Po roku przerwy, w Eurolidze udało się awansować do TOP16. Sopocianie z bilansem 5-9 wyszli z grupy A, wyprzedzając Climamio Bolonia o lepszy stosunek punktów w dwumeczu. O przygodzie wśród najlepszej szesnastki ponownie można by szybko zapomnieć, choć udało się po raz pierwszy wygrać na tym etapie rozgrywek. Niestety, Panathinaikos, FC Barcelona czy Efes Pilsen stanowiły bariery nie do przejścia. Bilans 1-5 oznaczał rzecz jasna koniec europejskich snów. Sopocianie zrobili jednak mały kroczek do przodu.